Piękna Miłość nie jest kochana
Tytuł tego rozważania jest parafrazą słynnego zdania, które z wielkim bólem wypowiedział św. Franciszek modląc się przed Jezusem Ukrzyżowanym w kościółku św. Damiana w Asyżu. Otrzymał on wtedy łaskę głębokiego poznania miłości jaką umiłował wszystkich ludzi Jezus Chrystus. Po wyjściu z kościółka św. Franciszek wołał z przejęciem do napotkanych ludzi: "Miłość nie jest kochana". Święci wszystkich czasów również tę prawdę odkrywali i stawali się znakami tej Bożej Miłości w świecie. Również założyciel Zgromadzenia Męki Pańskiej, św. Paweł od Krzyża, odkrył największy dowód miłości Boga do człowieka w dobrowolnym przyjęciu przez Jezusa Męki i Śmierci na krzyżu. Tę samą prawdę odkrywał w swoim życiu zakonnym polski pasjonista sługa Boży o. Bernard Kryszkiewicz. W swoich "Dialogach z Ukrzyżowanym" zapisał słowa, które wkłada w usta Pana Jezusa: "Wspomnij, że kiedy skonałem na krzyżu, słońce się zaćmiło. Czy wiesz dlaczego? By ci wskazać, że drugie słońce wzeszło dla ciebie - słońce mojego krzyża, które duszy twojej miało dać nieskończenie więcej niż daje ci to, które widzisz na niebie". A więc "Słońce krzyża" o którym mówi Jezus w "Dialogach" o. Bernarda, to Boża Miłość, która świeci nam z krzyża. Jak więc straszną krzywdę wyrządzają sobie i innym ci, którzy sprzeciwiają się temu, aby krzyże wisiały w miejscach publicznych, w szkołach, w miejscach pracy. Te osoby same skazują się na śmierć duchową, śmierć spowodowaną brakiem Bożej Miłości.
Pod krzyżem o. Bernard spotyka Maryję - Matkę Bolesną. Ona na Golgocie, kochając Syna i nas, mimo iż serce Jej przeszywał miecz boleści, stała się Matką Pięknej Miłości. Najpierw przez to, że była Matką Jezusa na krzyżu kochającego nas ludzi piękną, bo bezinteresowną i poświęcającą się miłością. Po wtóre przez to, że stała się przez wstawiennictwo i pośrednictwo łask, Matką rodzącą w naszych sercach piękną miłość- pragnącą miłować Boga i ludzi. Dlatego też naszemu rozważaniu nadałem tytuł "Piękna Miłość nie jest kochana".
Do tej pory rozważaliśmy pierwszą częścią tytułu: "Piękna Miłość..." czyli to, czyja ta Miłość jest i jak z Krzyża nam najjaśniej świeci. Rozważmy teraz rozważyć drugą część tytułu: "... nie jest kochana".
Jezus objawił nam swoją miłość, świeci nam z krzyża i z każdego tabernakulum, gdzie jako Zmartwychwstały pozostał z nami jak "Więzień Miłości". Lecz my ludzie XXI wieku jesteśmy nieczuli i obojętni na promienie tej "Pięknej Miłości". Dlaczego tak się dzieje? Promienie Bożej Miłości działają w sferze wiary, a my ludzie XXI wieku jak gdyby wyszliśmy z tej sfery, aby żyć tylko w zakresie doczesności, w przestrzeni doznań zmysłowych i konsumpcjonizmu. Dzisiaj liczy się dla nas tylko to, aby "mieć" i "używać". Dlatego Piękna Miłość Jezusa i Maryi ma przeszkody w tym, aby się przedrzeć do naszych egoistycznych serc. Można tu przytoczyć porównanie wzięte z ludzkiego życia. Jezus jest jak narzeczony, który stara się rozbudzić w swojej narzeczonej (czyli w każdym człowieku) miłość do siebie. Jezus jednak jest w tych staraniach bardzo delikatny. Nie narzuca się nikomu siłą. Ukazał nam swoją miłość przez to, że za nas oddał życie na krzyżu i zmartwychwstał. I teraz na każdego z nas czeka z utęsknieniem w swoich sakramentach: w sakramencie pokuty i w sakramencie Eucharystii. Czeka jak ten narzeczony mając nadzieję, że zauważymy Jego miłość i przyjdziemy do Niego. Bo dopiero przy wzajemnym otwarciu się na siebie dwóch serc rozpoczyna się życie Piękną Miłością. Jezusowe Serce jest otwarte, ale nasze serca są zamknięte, obojętne. Nasz współczesny świat jest jak gdyby umarły, bo mimo, że ma na wyciągnięcie ręki Słońce, które daje życie, sam jednak wybiera śmierć w ciemności niewiary. Co więc może być ratunkiem dla współczesnego świata? To, iż znajdzie się wiele osób, które usłyszą wołanie: "Piękna Miłość nie jest kochana!" i pozwalając ogarnąć się Pięknej Miłości same zaczną kochać Jezusa bezinteresownie i z poświęceniem. Trzeba, aby wiele osób uwierzyło "Zwycięskiej Miłości", która wyszła z grobu i zaczęło odważnie kochać ludzi Chrystusową Miłością; aby ich również pobudzić do odpowiedzi na Piękną Miłość. Miłość Chrystusowa w nas, konkretnych ludziach może przyjąć konkretny kształt i przez nas oddziaływać na zmysły i życie ludzi umarłych duchowo, zamkniętych na Piękną Miłość. Środowiskiem sprzyjającym temu, aby budziła się w nas miłość do Pięknej Miłości jest Niepokalane Serce Maryi. To Jemu niedawno cały świat poświecił papież Franciszek. Potrzeba jednak, aby każdy z nas osobiście i świadomie poświęcał się Niepokalanemu Sercu Maryi, abyśmy z Niego mogli czerpać siły i ufność do odpowiadania swoim życiem na Zwycięską Piękną Miłość Chrystusa Zmartwychwstałego.
Zacznij kochać Zwycięską, Piękną Miłością Chrystusa nawet na krzyżu trudnego życia, tego życzę Tobie i sobie.
Oddany w Chrystusie Panu, o. Wojciech od Ojca Miłosierdzia i Matki Pięknej Miłości, Kowalczyk, pasjonista.(zm. 23.01.2016)
Treść © o. Krzysztof Zygmunt CP
Opracowanie ©